sobota, 26 października 2013

Rozdział 33

(Violetta) Całą noc oglądaliśmy horrory razem z Federico i Ana. Anka była wtulona w jego ramiona, a oni upierają się że są przyjaciółmi. Ja zaś wtuliłam się do poduszki, nawet nie wiedziałam kiedy usnęliśmy. Rano obudziła nas Olga ze zdziwioną miną patrzyła na Federico który musiał spaść z łóżka bo leżał na podłodze.W drodze do Studia chłopak trąca mnie ramieniem mówiąc żebym się nie bulwersowała za wczorajszy dzień, mimo to udaje że jestem zła, ale tak naprawdę nie da się go nie lubić!
Martotti wczoraj musiał mieć pełne ręce roboty, na ścianach już wiszą plakaty typu "Gwiazda może być tylko jedna" lub "Kim będzie zwycięzca?". Zdziwiło mnie natomiast to iż jest zdecydowanie mniej kamer niż w tamtym roku. W sumie to dobrze, rozchodzę się z "parę przyjaciół" i idę układać nową piosenką na konkurs. Na szczęście idzie mi to bardzo łatwo w ciągu godziny mam już wszystko zrobione -Teraz wystarczy jedynie mała poprawka- myślę. Gdy gram melodię na pianinie do sali wpada wściekła ... -Wiesz co ona zrobiła?- odzywa się....

(Ana) Od wczoraj dręczyły mnie koszmary i wypchnęłam Federica z łóżka... W sumie nawet nie wiem co on tam robił ! Obudziła nas oczywiście Olgusia kochana, która się tak wydarła że mało co nie rzuciłam się przez okno. Ogólnie......... Jakoś dotarłam do Stud!a, nawet nie pamiętam co wcześniej się działo. W budynku nawet się ogarnęłam w łazience. Gdy zobaczyłam na ścianach plakaty o jakimś konkursie zapytałam Naty o co chodzi, gdyż była pod ręką. Wytłumaczyła mi o co chodzi, spojrzałam ponownie na plakat. Hm... Poszłam się zapisać i dość zgrabnie wszystko poszło. Odwracając się zauważyłam Ludmiłę...
- Heeeej ! - Mówiła z głupim wyrazem twarzy. - Ano kochana, czy ty myślisz że masz szansę ? Wiesz doradzę ci coś, lepiej w ogóle nie startuj ! W ten sposób unikniesz kompromitacji, radzę ci, słuchaj się Ludmi a daleko zajdziesz kochana... - Wybuchłam śmiechem. - Z czego się śmiejesz co ?!
- Hahah, wybacz wasza wysokość lecz rozbawiła mnie pani mówiąc... Ta... Złożyłaś tak to ładnie, aż miło się słucha. Wiesz... Myślę że boisz się... Spokojnie dam sobie radę lecz radzę ci pomyśleć nad sobą ok ? - Przez chwilę jeszcze się kłóciliśmy, tak powiedzmy bo ja się śmiałam z jego tonu a ona coraz bardziej denerwowała. W pewnej chwili poczułam jak coś mokrego ląduje na mojej twarzy.
- Ludmiła odchodzi ! - Pstryknęła palcami i poszła. Super, jeszcze jacyś pacani przyszli z kamerą. Poszłam do pobliskiej sali a tam zobaczyłam Violkę przy keyboardzie.
- Wiesz co ona zrobiła?! - Zaczęłam. Siadając na parapecie opowiedziałam kuzynce o zaistniałej sytuacji a gdy miała coś na ten temat odpowiedzieć do pomieszczenia wleciał...

( Federico ) Ludmiła ! Cholerna Ludmiła ! Pobiegłem za Anką i wleciałem do sali . Usiadłem koło jej , na parapecie .
- Nie przejmuj się nią . To zołza . Wredna zołza . Mam ochotę przywalić jej tak samo jak Tomasowi . Ale jak patrze na tego siniak to zaczynam go lubić . Pokazuje ludziom , że coś przeszedłem w życiu . Ale mnie boli dupa , ale to pewnie temu , że usiadłem na książce - wyjąłem przedmiot spod tyłka i zorientowałem się , że dziewczyny patrzą na mnie jak na idiotę . - No co ? - spytałem , a one wybuchnęły śmiechem . Nagle zadzwonił mój telefon . Była to mama . Pogadaliśmy chwilę . Spytała jak się trzymam i czy czegoś mi nie potrzeba . Jak ja kocham tą jej troskę :D  Po jakimś czasie zakończyłem rozmowę i wróciłem do dziewczyn.
Pochylały się nad jakąś kartką .
- Co tam macie ? - nachyliłem się nad nimi . Ana odwrócił głowę , co spowodobało , że zderzyła się ze mną.
- Ałłłłłłłłł - rozmasowałem bolące czoło . Violetta się zaśmiała .
- Ej no nie wmawiajcie mi , że nadal jesteście przyjaciółmi .
- A czy ja mówiłem , że jesteśmy nadal przyjaciółmi  ? - spytałem z grozą w głosie i przyssałem się do policzka Any . Violetta zamarła , a ja z Aną wybuchnęliśmy głośnym śmiechem .
- Ej ! Tak nie można - Viola uderzyła mnie w ramię z uśmiechem .
- A Wam co tam wesoło ? - w drzwiach pojawiła się ...

(Lara) W Studio'u jest konkurs, ale nie wiem czy wezmę w nim udział... Muszę się skupić, aby sytuacja na torze się nie powtórzyła. Szkoda, że wczoraj tak naprawdę nie porozmawiałam z Federico'iem, chociaż to miłe, że do mnie dzwonił... I to kilka razy, na szczęście znalazłam telefon. Tak jak myślałam, zostawiłam go w skrzynce z narzędziami....
Rano wyszłam do Studio'a i patrzyłam na te wszystkie osoby, które się zapisują na konkurs. Może...? Nie, powtórzyłam w myślach. Tor, tor, tor.
Chciałam wejść do sali muzycznej, aby poćwiczyć piosenkę, ale zobaczyłam, że ktoś już w niej jest.
- Ej no nie wmawiajcie mi, że nadal jesteście przyjaciółmi - powiedziała Violetta, a mi zabiło szybciej serce. - A czy ja mówiłem , że jesteśmy nadal przyjaciółmi? - usłyszałam Federico'a. Czyli to była słuszna zazdrość... Wcale nie przesadzałam. Nagle zobaczyłam jak całuje Anę w policzek. Przygryzłam mocno wargę. Po chwili Violetta coś zawołała, a oni zaczęli się śmiać. Weszłam do sali i się zapytałam:
- A wam co tam wesoło? -  Cała trójka na mnie spojrzała, a z ich twarzy zniknęły uśmiechy.
- Lara - zaczął Federico.
- Teraz zaprzeczysz, że jesteście tylko przyjaciółmi? - zapytałam i dodałam. - Stoję tu od jakiegoś czasu. Nie martw się, nie wrzucę Any do wody. To twój wybór - powiedziałam z zaciśniętym gardłem i wybiegłam szybko z sali. Stanęłam przy ścianie i zaczęłam się zastanawiać. Myślałam, że teraz będzie dobrze, a się okazuje, że teraz mi się powoli wszystko psuje. Spojrzałam na ludzi, którzy się zgłaszali do konkursu. Może...?  Ktoś nagle wyrwał mnie z myśli...

(Ana) Eh... Dlaczego ?! Mówię do siebie gdy wychodzę z sali i szukałam Lary. Czemu zawsze musi tak wyjść ? Zobaczyłam ją opierającą się o ścianę, podbiegłam do niej.
- Lara... - Zaczęłam.
- Anka proszę cię już nic nie mów, rozumiem wszystko ! - Miała już odejść gdy złapałam ją za nadgarstek.
- Chyba nie uwierzyłaś w to ! - Podniosłam ton. Nastała chwila ciszy, po czym odwróciła się do mnie marszcząc brwi. - Na serio ? Lara, to było dla żartów takie przyjacielskie... Naprawdę, jeśli - Odchrząknęłam. - Kochasz Federica to dobrze bo jesteśmy tylko przyjaciółmi. No weź... Nie bierz tego tak do siebie. - Uśmiechnęłam się do niej. - Chodź, zobaczysz nawet On przyzna moje słowa. - Jakoś udało mi się zaciągnąć znów do sali. Na szczęście zastałam tam go wraz z moją kuzynką.
- Ok, Fede możesz wytłumaczyć Larze że to co zrobiłeś i mówiłeś to było tylko dla żartów ? Bo do niej nie docierają moje słowa. - Przewróciłam oczami. Nastała ponownie niezręczna cisza...
- Tak myślałam. - Odparła Lara i już miała uciec gdy ją zatrzymałam.
- Czekaj, no Feder... Mów...

( Federico ) - Lara ... - zacząłem . - Ana i ja ... Jesteśmy przyjaciółmi . Co z tego , że każdym nam mówi , że musimy być parą . Jesteśmy przyjaciółmi - powiedziałem dobitnie . - Ale jedno mnie dziwi . Musisz mi to w końcu powiedzieć . Czy jesteś we mnie zakochana ?
- Ejjjjjjjjjjj ! - usłyszeliśmy przerażający krzyk , który należał do Maxiego . - Do auliiiiiii . Pablo nas woła - i już go nie było .  Lara natychmiast za nim wybiegła . Popatrzyłem na dziewczyny , a one miały dziwne miny .
- Fajnie nie ? - spytałem . - Mam teraz zagwozdkę na cały dzień . A znając życie jutro jej już nie będzie w Studio , więc superrrrrrrrrrrrrr . Idziecie ?
- Co ? - spytały na równi . - Aaaa . Pewnie - wyszliśmy z sali . Pablo coś nam tam gadał o konkursie , ale nie chciało mi się go słuchać . Oparłem się głową o ramie Any i jak kot zacząłem czuwać . Dobrze , że staliśmy w tylnym rzędzie , bo na pewno bym dostał od nauczyciela .
- Fede ? - szepnęła Ana po chwili .
- Co ? - spytałem równie cicho .
- Już się skończyło - poinformowała . Otworzyłem oczy i okazało się , że nie kłamała .
 - Zaniesiesz mnie do domu ? - spytałem . Wybuchnęła śmiechem .
- Przepraszam , ale to chyba nie wyjdzie .
- Jesteś wspaniałą przyjaciółką - ziewnąłem . Po jakimś czasie poszedłem da sali muzycznej . Wziąłem gitarę elektryczną , bo widelec zostawiłem w domu . Ana obiecała , że mi go przyniesie . Nawet dałem jej klucz do mieszkania . W tej chwili wszystkie emocje się we mnie skumulowały i musiałem się wyżyć na gitarze .
- Bo ją zniszczysz - do sali weszła Ana w widelcem ...

(Ana) Eh... Ten to ma syf w mieszkaniu jak nikt ! Znalazłam jego widelczyk i wyszłam stamtąd jak najszybciej. W drodze myślałam co ja odwalam... ?! Śmiejąc się doszłam do budynku, usłyszałam przeraźliwy dźwięk który oddawała zapewne gitara elektryczna. Wchodząc do sali muzycznej zauważyłam tam Federica szarpiący struny.
- Bo ją zniszczysz - Powiedziałam. - Znalazłam tylko to. - Podałam mu "instrument". - Ty tam w ogóle sprzątasz ?! Normalnie prawie się utopiłam w twoich kuckach pony... - Zachichotałam biorąc do rąk gitarę. Wyjęłam kostkę i zaczęłam coś brzdękać, po chwili udało mi się złapać rytm. Do uszu zadźwięczała mi też gitara elektryczna Federica która swoimi dźwiękami dopasowała się do mojej. Kończąc, spojrzałam na niego.
- Było nieźle... - Dodałam.
- A jak myślałaś ? Że ze mną będzie źle brzmieć ? - Walnęłam go lekko w ramie i znów zaczęliśmy grać, dopiero po paru minutach dostrzegłam że u progu drzwi do sali stoi...

(Pablo) Od rana mam problemy z U-Mix, Marr... Mary... Mariotii powinien darować sobie te pomysły... Z trudem zgodziłem się na konkurs lecz wiedząc że uczniów to ucieszy to jakoś uległem... Widać było po ich twarzach że podoba im się owy pomysł. Co mnie martwi że ostatnio Angie się w ogóle nie odzywa... Hmmm.... Idąc do pokoju nauczycielskiego odciągnęła mnie przyjemna melodia. Odwróciłem się i zobaczyłem że ktoś siedzi w sali od muzyki, wybrałem się tam aby sprawdzić kto to. W sali ujrzałem Federica i Anę. Przypatrywałem im się uważnie i bardzo dobrze się rozumieli ! Nie wiem odkąd ćwiczą razem ale dość zgrabnie im to wychodziło... Przestali gdy mnie zauważali.
- Nie przeszkadzajcie sobie... - Odparłem. - Ale muszę przyznać że dobrze współdziałacie... Macie już pomysł na słowa ? Bo melodia wydaję się być ciekawa...
- Nie, my po prostu... Tak o zagraliśmy... - Odpowiedziała dziewczyna.
- Hm... No nic ale i tak bardzo dobrze, ćwiczcie dalej. Ale radzę abyście szybko znaleźli słowa... Mam nadzieję że jeszcze usłyszę was razem. - Dopowiedziałem i już uciekałem z pomieszczenia gdy nagle do sali weszła....

(Violetta) Cała sytuacja z Federico, Anką i Larą jest bardzo dziwna! -Violetta, nie mieszaj się!- odzywa się moje wewnętrzne ja. Usiadłam na ławce w parku i dokończyłam piosenkę, cudem nikt mi nie przeszkodził. Chcąc jeszcze raz się jej przysłuchać, postanowiłam iść do Studia, aby ją nagrać. Wchodząc do jednej z sal muzycznych zauważam Pabla. -Violetta masz dla mnie te nuty? Miałaś mi dać wczoraj- upomina się mężczyzna. -Tak- wyciągam z torebki teczkę -Przepraszam, ale miałam.. lekkie zamieszanie- podaję mu kartki. -Nic, się nie stało. A teraz muszę lecieć, trzymajcie się- nauczyciel wyszedł z sali. -Viola masz gotową piosenką- dopytuje się kuzynka. -Tak, ale usłyszycie ją dopiero na przesłuchaniach- uśmiecham się, oboje wychodzą z sali, a ja zaczynam grać moją nową piosenką. ''Soy Mi Mejor Momento". Gdy stwierdziłam, że wszystko z nią w porządku, zbieram się do wyjścia. W drodze do domu, wbiega we mnie jakiś chłopak i moje nuty i słowa lądują w kałuży. Krzyczę do niego żeby uważał, ale mnie ignoruje. Na szczęście cała piosenkę z nutami znam na pamięć, kiedy zaczynam zbierać swoje rzeczy z chodnika, ktoś do mnie przykuca i pomaga, nagle nasze oczy się spotykają.........

(Tomas) Po prostu pięknie, na bank wczoraj dziewczyny wszystko słyszały, o dziwo Ludmila nie wydawała się tym ani trochę zestresowana, powiedziała jedynie że Cami wie co ją czeka jeśli komukolwiek się wygada, nie powiem Ludmila ma charakterek ale właśnie to w niej kocham. Mimo to nie spałem całą noc, bałem się że to się rozniesie i jeszcze ten konkurs, zapisałem się ale jakoś specjalnie nie zależało mi na wygranej, jedyny plus że miałem już gotową piosenkę. Szedłem sobie ulicą gdy spostrzegłem Violette, z początku chciałem uciec jak najdalej ale zauważyłem że jakiś chłopak ją potrącił i wypadły jej wszystkie nuty. Dlatego podszedłem do niej i pomogłem jej zbierać kartki, w pewnym momencie nasze spojrzenia się spotkały, patrzyliśmy sobie chwilę w oczy, po czym odwróciliśmy głos. Teraz już byłem pewien, była dla mnie tylko i wyłącznie koleżanką. - Wszystko dobrze? - zapytałem. - Tak, dzięki.- odpowiedziała jak by zawstydzona. No tak słyszała wszystko, jej zachowanie wyraźnie to potwierdzało. No trudno, trzeba wierzyć że nikomu się nie wygada i złapać parę plusów. - Violetta, chciałem cię przeprosić że tak wtedy na ciebie naskoczyłem i podziękować że wezwałaś wtedy pogotowie. - powiedziałem całkiem szczerze. - Nie ma sprawy, rozumiem że to kiepsko wyglądało, przyjaciele? - zapytała. - Jasne! - zawołałem z uśmiechem na twarzy podając jej dłoń, taak wolałem unikać przytulania po ostatniej aferze. Nagle usłyszałem głos - Ej ej, co tu się dzieje?.....

(German) Od ostatnich dni jestem cały w "skowronkach" teraz wiem że jedyne czego chcę to być z nią. Przechadzając się po mieście miałem nadzieję że na nią trafię, lecz zauważyłem coś innego.- Ej,ej co tu się dzieję ? - Spytałem widząc moją córkę z tym... Tomasem.
- Tato nic się nie dzieje... Daj spokój no chodź ! - Złapała mnie za rękę i ruszyliśmy przed siebie. Dręczyła mnie myśl że może dalej się z nim zadawać, ale nie chciałem już ją zasypywać pytaniami. Powoli zapadał zmrok a by bez pośpiechu szliśmy w stronę domu gawędząc. Nagle przed sobą ujrzałem córkę Esmeraldy, biorąc głęboki oddech ominęliśmy ją aby nie doszło do nieprzyjemnej sytuacji. W mieszkaniu córka popędziła do pokoju a ja usiadłem na kanapie rozmyślając o ostatnich kilku dniach... Nagle dostałem sms-a od niej... "Dobranoc :*" Taka była treść jego. Patrząc na zegarek dostrzegłem godzinę 23, więc szybko wspiąłem się na górę. Odpisując na wiadomość i wchodząc pod kołdrę zasnąłem...

Koniec rozdziału !
Jeżeli pod tym postem pojawi się 5 komentarzy, jutro opublikujemy rozdział 34.

6 komentarzy:

  1. Super.
    Kocham Ludmi i Fran <3

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział ♥
    zaczęłam obserwować :**
    strasznie podoba mi się wygląd blog <3
    całuję i czekam na next ♥
    MARCELA *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. A gdzie jest Angie?!? :c Ja się pytam! Czemu jej nie ma :c

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz sprawia, że u jednego z autorów pojawia się uśmiech. Pomóż nam, niech każdy autor pokaże swoje śliczne ząbki :)

layout by Sasame Ka