wtorek, 3 grudnia 2013

Rozdział 71

(Violetta) Nieee! Co to było? - Violetta uspokój się! To tylko zły sen.. - Mówiła moja podświadomość. Przecież... Ale... Jak... Dlaczego.. NIE! Jak mogłam przebaczyć Leónowi? Kocham go, ale to... Nie wiem czy kiedyś dam radę, mogła bym zapomnieć ten pocałunek, ale... Nie wiem. Rzuciłam się z powrotem na łóżko przysłaniając poduszkę głowią. Jednak po chwili wstałam i musiałam zrobić z sobą porządek. W końcu to dzisiaj jedziemy do tej
Hiszpanii. Schodząc na śniadanie spotykam Ane całą w skowronkach, oczywiście tylko ja się tak grzebię bo dziewczyna była już gotowa, w szybkim tempie zjadłam śniadanie i wsiadłam do samochodu.  Przed wejściem na lotnisko mój tato zrobił mi dość długi wykład jak mam o siebie dbać i co ile mam do niego dzwonić, by nie rozmawiać z obcymi i uważać na siebie. Wchodząc do samolotu poczułam ogromnę Daja Vu. Po raz kolejny usiadłam obok Leóna, gdzie o mało serce nie wyskoczyło mi z klatki piersiowej, tak samo Ludmiła znowu wtargnęła na pokład. Nie wiem jakim cudem Pablo nie wyrzucił ją z samolotu. Ale ja się nie mieszam! Przy starcie znowu potrzęsło nas lekko i zupełnie bez namysłu złapałam rękę Leóna, ale szybko ją puściłam - Przepraszam.. - Wydukałam z siebie. Próbowałam cały lot go ignorować, ale jakoś nie najlepiej mi to chyba wychodziło.  Gdy wylądowaliśmy okazało się, że lotnisko zgubiło bagaże Lu i Any dlatego obsługa lotnicza obiecała, że jak tylko je znajdą to przyślą do hotelu, co Lu się nie spodobało i zaczęła mówić co o nich myśli. W hotelu odebrano mi... Nawet tego się nie spodziewałam, podziwiając widoki wpadam na...

(Ana) Super Hiszpania, super nie mam bagaży... Eh, w sumie żmii też się gdzieś zagubiły w akcji więc nie mam jak ją oskarżyć. Gdy byliśmy koło hotelu normalnie się zatrzymałam, był cudowny ! Wróciłam na ziemię gdy Violetta wpadłana Diego a ten się wywalił. Na ten widok zachciało mi się śmiać, podeszłam do niego i pomogłam mu wstać. - Heh, uważaj lepiej. - Odparłam.
- Dzięki, ale wolę rady dotyczące Violetty. - Burknął pod nosem. A ten znowu swoje...
- To może lepiej się nie poddawaj, a nie wciąż gadasz że nic z tego nie będzie "bo Ona cię nie kocha". Jeśli chcesz żeby coś do ciebie czuła to bądź sobą i pomagaj jej, gadaj z nią częściej, zaczepiaj... Na serio nie wiem co wy tam macie, żeby nie wiedzieć takich oczywistych rzeczy. - Skończyłam swój monolog i udaliśmy się za resztą, wow ! W środku jeszcze lepiej... Do recepcji poszedł już Pablo wraz z Angie a ja przekonywałam Diega... - No idź ! - Jakoś mi się ud
ało i ruszył w stronę Violetty, a ja po klucze.
- Proszę, Ana pokoju 134 wraz z Ludmiłą...
- Co?! No chyba nie ! - Wrzasnęła blondynka. - Pablo ale to jest skandal totalny... - Ona i jej wypowiedzi. - Żądam zmiany ! - Przewróciłam oczami.
- I nowej mamy... - Warknęłam pod nosem. W sumie nie musiałam nic mówić ani robić, gwiazdeczka sama wywalczyła o to abyśmy nie były razem. Teraz mam pokój z Francescą... Yea, osoba normalna, ludzka... Zanim udaliśmy się do pokoi Pablo coś tam ogłaszał a ja podeszłam do...


(Camilla) Wyjazd do Hiszpanii pierwsze 10 minut w hotelu a ja już czuję radość i złość. Miałam być w pokoju z Fran ale nie! Ana nie chciała z Ludmiłą i teraz w pokoju ja jestem z królową. Przecież to zaszczyt...I gdy chciałam zaprotestować Pablo powiedział że nie ma już zmieniania pokoi i jak komuś się nie podoba to może w każdej chwili wrócić do Argentyny. Ludmiła i jej narzekania czy rodzice i ich. Cóż nigdy nie spodziewałabym się że wybiorę Ludmiłę ale życie lubi zaskakiwać. Nagle podchodzi do mnie Ana. I w tym samym momencie wpadam na genialny pomysł. -Jak będziesz już z Fran w pokoju to powiedz jej żeby o 15 przyszła do mnie i Ludmiły.

-Po pierwsze po co? A po drugie nie wiem czy będzie chciała. Od kłótni i pocałunku chodzi markotna.
-To nie wiem zaciągnij siłą. Po prostu ma tam być. A po to żeby pogodziła się z Violettą. One są najlepszymi przyjaciółkami i muszą się cieszyć wyjazdem a nie kłócić. To jak pomożesz?- Nie wiem na co liczyłam. Że rzucą się sobie w ramiona? Ale mniejsza o to. -Ja ich nie wypuszczę dopóki Violetta nie wybaczy Fran a ta jej nie przeprosi. Na to nie mają co liczyć.
-Przyjdziemy. Ale jak dojdzie do rękoczynów to na mnie nie licz.
Nagle zaczęłam się śmiać. Nie wiem z jakiego powodu. Tak po prostu. Z niewiadomych przyczyn Ana zrobiła to samo. Stałyśmy tak na oczach wszystkich i mało nie zaczęłyśmy się tarzać po podłodze.
-A z wami wszystko w porządku?-spytał/spytała...


(Pablo) Jak zwykle Ludmiła ma jakiś problem, nie wiem jak mogłem się namówić na inną karę ! To co wtedy zrobiła, ja w ogóle powinienem ją wywalić ze Stud!a. Mam nadzieję że już więcej nie ulegnę, gdy rozdaliśmy reszcie klucze usłyszeliśmy donośny śmiech. Szukając wzrokiem po uczniach zauważyłem Ane i Camile. Zdziwiony ich postawą podszedłem.
- A z wami wszystko w porządku ? - Spytałem. Przytaknęły i na chwilę stłumiły w środku śmiech. Przewróciłem oczami z uśmiechem i wróciłem koło Angie. - Dobrze, macie dwie godziny aby dojść do pokoi, rozpakować się, odpocząć a potem widzimy się tutaj jasne ? Wszyscy zrozumieli ? - Dopytywałem. - Ludmiła. - Blondynka spojrzała na mnie. - Rozumiesz ?
- Oczywiście ! - Pisnęła. - Tylko...
- Nie, nie zmienię ci osoby do pokoju... Chyba że znów chcesz być z Aną. - Usłyszałem tylko głośne "Nie" od obu dziewczyn, a potem studenci się porozchodzili. Ja również poszedłem do swojego pokoju, na początku musiałem koniecznie zadzwonić aby załatwić sprawę z bagażami. Nawet nie miałem czasu aby się rozpakować, musiałem załatwić sale do ćwiczeń. Byłem ciągle zabiegany... Wychodząc na chwilę z hotelu, aby zaczerpnąć świeżego powietrza na ławce dostrzegłem...


(Naty) Wszystko idealnie, mam pokój z Larą, nie przepadam za nią zbytnio, no ale cóż ! Lepiej to niż bycie z Lu w pokoju. Podobno Camila dzieli z nią pokój, szczerze jej współczuje. Wyszłam na zewnątrz i usiadłam na dębowej ławce myśląc o wszystkim i o niczym, tak szczerze ? To moją głowę przepełniał Maxi, eh... Sama nie wiem jakie są teraz relacje między nami. Chciałabym podejść do niego i wyznać wszystko co czuję ale nie potrafię... Tłumie wszystko w sobie, a niepotrzebnie... Lecz nic nie poradzę, jestem jaka jestem. Na szczęście to ciepło od promieni słonecznych, szczęśliwi ludzie sprawili że kąciki ust podniosły się ku górze. W pewnym momencie zaczęła nucić pod nosem piosenkę..... - Po chwili dołączył/a do mnie...  



(Maxi) Hotel był nie ziemski! Wszystko dopracowane na ostatni guzik! Niestety znalazłem się w pokoju razem z Leónem i Diego. Osobiście do obydwojga nic nie mam, ale oni się nie za bardzo lubią. Ostatnim czasem Naty jakoś ciągle mi ucieka, dość tego. Szukałem jej dosłownie wszędzie na basenie i nawet w saunie gdzie siedziała tylko Ludmiła. W końcu udaje znaleźć się tą jedyną, siedzi na ławce i nuci po nosem dobrze znany mi tekst... Nie rozumiem dlaczego moje serce bije jak szalone kiedy ją widzi, a co dopiero kiedy ją słyszy, dosiadam się do hiszpanki i patrzę na nią dopóki sama mnie nie zauważa. -Maaaaxi? Co ty.. Jak ty...?- obraca się nerwowo zobaczyć czy nikt nas nie obserwuję. -Pięknie śpiewasz- Maxi jesteś takim idiotą! -Chcesz się przejść?- wstaję i podaję jej rękę, a jej delikatna dłoń chwyta moją. Prowadzę ją na samą górę hotelu, gdzie znajduję się ogromny taras z widokiem na miasto.. -Maxi.. mam.. lęk... wysokości..- dziewczyna z trudem łapie wdech. Jestem głupi! Obejmuję dziewczyne ramieniem na znak, że ze mną jest bezpieczna, ale ona zaczyna się śmiać i krzycząc, że mnie nabrała. Chce dać jej nauczkę i wystraszyć ją, ale zamiast tego całuję ją w usta pomalowane truskawkowym błyszczykiem...

(Violetta) Moje życie to istny koszmar! Mój ojciec wydzwaniał chyba z milion razy, dodatkowo słyszałam o czym Ana rozmawiała z Diego, a na koniec tego wszystkiego miałam dzielić pokój z Fran, ale obsuługa przydzieliła nam ich za mało wiec wprowadzam się do Camili i Ludmiły. To będzie koszmar! Obie się nienawidzą, a ja jestem chyba teraz środkowa. Kiedy w końcu rozpakowałam swoje rzeczy, poszłam przejść się po hotelu jak to ja zawsze wchodzę na nie odpowiedni moment! Nie chcąc przeszkadzać Maxi'emu i Natalii w poznawaniu siebie bardziej, ominęłam ich i stanęłam obok barierki spoglądając na miasto. Kiedy myślałam o wszystkim i, o niczym przerwał mi ten idiota León wpadając na mnie "przypadkowo" -Sory. Nie zauważyłem Cię..- mówi obojętnie i idzie dalej za Andresem. Wzdycham głęboko i przewracam oczy. Kiedy siedzę tak w ciszy podbiega do mnie .. -Buu!- krzycząc, a ja o mały włos nie dostaje zawału, gdyż znajduję się na 20 piętrze i to na tarasie. -Spokojnie Violu to tylko taki mały żarcik..- ....



(Ludmila) I kto się wkręcił na wyjazd. ? Ludmilka. ! Haha miny ludzi bezcenne, chyba chciałabym zobaczyć to jeszcze raz. Najgorsze z tego wszystkiego, że miałam mieć pokój z Ana, teraz jest nie lepiej Camilla to jest jakiś żart i jeszcze Violka do tego. Chciałam pogadać z Pablo, ale już wolę go nie denerwować. Rozpakowałam swoje rzeczy i wyszłam na spacer. Zobaczyłam jak Violka siedzi zamyślona i postanowiłam ją wystraszyć. Dziewczyna o mało nie dostała zawału, a ja miałam powód do śmiechu. - Oj Violu Violu. Do zobaczenia w pokoju. - puściłam jej oczko. Po drodze spotkałam Tomiego. - Skarbie. - wskoczyłam mu w ramiona. Zaczęłam go całować. - Idziemy do mnie. - powiedziałam i pociągnęłam chłopaka za sobą. Głupia zapomniałam zamknąc drzwi, ale jakoś całkowicie wyleciało mi to z głowy. Kocham Tomasa i nie mam zamiaru się z tym ukrywać, bez przesady jestem już prawie dorosła. Całowałam go namiętnie, a on odwzajemniał każdy mój pocałunek. - Zaczekaj - powiedziałam i podeszłam do torby, tak ukryte było wino na specjalne okazje. - No to wypijmy. - oznajmiłam, kiedy już rozlałam napój w szklanki. - Lu to nie jest dobry pomysł. - chciał jeszcze coś powiedzieć, ale wbiłam się w niego ustami. Zaczerpnęłam łyk wina i zdjęłam z niego koszulkę. On nie pozostał mi dłużny. Już chciałam dobrać się do jego zamka, gdy ktoś nam wparował...  

(Pablo) Jeszcze pięć minut do zbiórki a nikogo nie ma ! Eh, wiedziałem że tak będzie. Rozdzieliłem się z Angie i poszliśmy szukać studentów. Na dworze zastałem Ankę wraz z Federicem całowali się, nie chciałem im przerywać...
- Ekhem... - Odchrząknąłem. A oni jak na zawołanie odkleili się od siebie i patrzyli na mnie uważnie. - Do hotelu, za chwilę zbiórka, szybko pospieszcie się ! - Powiedziałem i szukałem dalej. Na skateparku obok budynku zawołałem Leona i Diega. Posłusznie poszli a ja tym razem poszukiwałem w hotelu, z pokoi wygoniłem już Lare, Camile i Francesce a z góry, Violettę, Naty i Maxiego oraz Brodwaya. Zabrakło mi tylko naszej ukochanej parki... Szukałem wszędzie i w końcu zostało mi ostatnie miejsce, otwierając drzwi zobaczyłem lampkę wina i..............................
- Ludmiła, Tomas ! - Krzyknąłem a Oni od razu przestali... To co robili. Zmierzyłem ich wściekły wzrokiem. Chłopak zaczął ubierać koszulę i dziewczyna to samo. - Mam tego dość, porozmawiamy jeszcze. - Warknąłem i wziąłem wino. - Ubierać się szybciej ! Czekamy na dole... Macie być za 2 minuty albo wylatujecie od razu ! - Groziłem i wyszedłem, po drodze wyrzuciłem trunek do kosza i zszedłem na dół... Na dole czekali już wszyscy...


(Ana) Czekaliśmy na Pabla i nagle z góry usłyszeliśmy krzyk, w stylu "Ludmiła! Tomas!". Ciekawe co znowu zbroili... Ale w sumie nie powinno mnie to obchodzić. Gdy Pablo zszedł razem z Angie zaczęli tłumaczyć. Będziemy podzieleni i trafimy do pewnych grup.
- Grupa nr. 1 to... Violetta, Leon, Francesca, Ludmiła. - Ujć... - Grupa nr. 2 to Maxi, Naty, Broadway... Grupa nr 3 to Camila, Tomas, Federico, Lara... I została nam grupa nr. 4 Ana i Diego... - Hm, nie jest jakoś strasznie ale obydwoje wolelibyśmy być z kimś innym. - I do nich dołącza Daniel..... - Nagle poczułam bicie swojego serca. Nie, nie, nie to nie może być ten sam Daniel... - ... I Valeria. - Nagle do hotelu weszła pewna dziewczyna z...NIEEE ! Daniel, oh no !
- Przepraszam za spóźnienie, mieliśmy mały poślizg. - Wytłumaczyła blondynka.
- I to są właśnie Oni... - Schowałam się za Diegiem. - Dobra, grupa nr. 1 i 2 na razie ma przerwę godzinną, grupa 3 idzie ze mną do sali tańca a 4 z Angie... - Uśmiechnął się dyrektor a ja myśląc że znów będę musiała przeżywać męki zemdlałam...
 
 



(Camilla) Moja grupa jest super. Tomas po tym jak go i Ludmiłę wsypałam z bójką za mną nie przepada ale mam lepiej niż Violetta. W grupie ma osoby których nienawidzi.Ana zemdlała.Nie dziwię się. Były chłopak ją prześladuje i jeszcze musi być z nim w jednym budynku. Angie się nią zajęła a nam kazała iść na próby. Czas na pierwsze zajęcia z Pablem. Mamy przygotować inną aranżację wybranej piosenki. -Pablo ja mam pomysł. Możemy zamiast instrumentów wykonać takie coś-Wyciągam telefon i pokazuję mu filmik z internetu Pentatonix-Somebody to use to know. - Nikt nie wpadnie na ten pomysł.
-To się nie uda-Od razu przeciwny jest Tomas. -A masz lepszy pomysł ? Ja chętnie posłucham co wymyśliłeś. Ja uważam że wystarczy trochę poćwiczyć i uda się tak wykonać np. "Luz Camera Accion" Federica. A wy co uważacie?-Zwracam się do Lary i Federa.
-To może być dobre tylko musicie to dopracować do perfekcji.-Ten głos nie należał ani do Federica ani do Lary. To był Pablo. Przynajmniej jedna osoba uważa to za dobry pomysł ...



(Lara) Ta wycieczka do Madrytu nie jest aż taka zła jak myślałam. Jestem w pokoju z Naty. Właściwie jej prawie nie znam, ale chyba jest okey... Zostaliśmy podzieleni na grupy. Jestem z Camilą, Tomas'em i... Federico'iem. Teraz musimy wybrać piosenkę... Camila zaproponowała jakąś piosenkę, ale Tomas stwierdził, że to się nie uda. Jeżeli chodzi o mnie to nie mam zdania... Po chwili padł tytuł piosenki Feder'a "Luz Camera Accion" i do pokoju wszedł Pablo:
-To może być dobre tylko musicie to dopracować do perfekcji - powiedział i wszyscy na siebie popatrzeliśmy. W sumie... I tak nie wymyślimy chyba nic innego...
- Lubię ta piosenkę - stwierdziłam i wolałam nie patrzeć na Federico'a. - Więc jeżeli chodzi o mnie to zgadzam się. - Po chwili Federico i Tomas też przytaknęli, a Pablo klasnął w ręce.
- To świetnie. Teraz wystarczy się tylko odpowiednio przygotować - podsumował i wyszedł.
- Musimy ustalić kto, co śpiewa jakie fragmenty... - zaczęłam mówić, a reszta chyba się zastanawiała. jesteśmy tacy żywi i gotowi do pracy, pomyślałam i po chwili ktoś wszedł...

(Ludmila) Nie no po raz kolejny ktoś nam przeszkodził. Co za ludzie. ? Już mniejsza o to, że był to Pablo, który nas w końcu udupi za to. On i jego wykładziki. Żenada nawet nie wie jaki jest śmieszny. Po za tym jestem zła. Jak mogli przydzielić mnie do takiej grupy, przecież to jakiś żart, ja i oni, tego się nawet wypowiedzieć nie da. Najgorsze jest to, że nie jestem z Tomaskiem. Oo właśnie mają teraz chyba jakieś spotkanie organizacyjne. Troszeczkę im przeszkodzę. - Oh muszę was na chwilę oświetlić moim cudownym blaskiem. - oznajmiam im i podchodzę do Tomasa, gdzie zatapiam w niego swoje usta. Chłopak jest zdezorientowany, ale chyba nie było mu źle bo odwzajemnił pocałunek. - To tyle. Żegnam was. - wyszłam z sali. Cholera moja grupa ma chyba teraz swoje organizacyjne spotkanie. Powędrowałam w kierunku swojej sali. - Już jestem kochani. Tęskniliście. - spojrzałam na nich. - Musisz się wszędzie spóźniać. - odpowiedziała mi nieźle wkurzona Fran. - Ej spokojnie, Śnieżko, może pocałuj Leona, na upust ciśnienia. - odpowiedziałam, a ona zjechała mnie od góry do dołu. - Tak po za tym mam pomysł, myślę, że idealną piosenką dla nas będzie Si Es por Amor. - usiadłam do pianina i zaczęłam grać. - Nie Ludmila, przecież ta piosenka jest na dwa głosy. - znowu się wtrąca. - Fran, jesteś taka tępa ? Czy udajesz ? - zapytałam ją. - Chyba zadaniem jest zmiana piosenki, i możemy ją zrobić na cztery osoby. - rzuciłam w głąb sali. Leon i Violka wcale się nie odzywali. - Zróbmy wojnę. - uśmiechnęłam się i ponownie zasiadłam do pianina. - Jaką wojnę Ludmila, masz równo pod sufitem ? - jak ona mnie drażni, pieprzona królewna Śnieżka. - Nie Śnieżko. - chciałam coś powiedzieć, ale mi przerwała. - I przestań tak na mnie mówić. - krzyknęłam. - Luzuj, zrobimy wojnę, ja i Violka przeciw Tobie i Leonowi wyrazimy to w piosence, na dwa głosy.- powiedziałam. - Jestem za - nareszcie odezwała się zraniona sarna. - Spróbujmy - o i Leon. - Dobra niech Ci będzie. - po słowach Fran zaczęłam grać ....


 

( Federico )
Ona jest nie normalna . W sumie zawsze była . I ma dla Was wspaniałą informację . Aż chyba do mamy zadzwonie by się z nią tym podzielić . Dziele pokój z Tomasem . Juhuuuuuuuu . Wiwat Hiszpania ! Wiwat Federico ! Wiwat całe moje życie . Ciekawe czy mają na sprzedanie fajererki o takiej porze ? Hhhmmmm ?
Ale Fede ogar . Trzeba byc przykładnym uczniem i skupić się na zajęciach . Wybralismy moją piosenkę .Ciesze się niezmiernie , bo w koncu to moja piosenka . Gdy skończyliśmy po jakimś czasie wyszłem z sali i zauważyłem w jednym pomieszczeniu próbe Lu , Violki , Leona i Fran . Oni to dopiero mają farta . Wszyscy się tam nie nienawidzą , ale spoko . Ja w sumie nie mam lepiej  . Chyba jedynie Camila mnie w mojej grupie lubi . No przeprosiłem Lare jakiś czas temu , ale no była jedna komplikacja , a dokładniej to , że zemdlałem.
 I jakoś nie mieliśmy do tej pory ochoty , by powrócić do tematu . Gdy juz chciałem wyjść z budynku usłyszałem muzykę . Cofnęłem się i zobaczyłem Anę i Diego tanczących jakiś wolny taniec w jakiejś sali . Nie chodzi o to , że bym był zazdrosny , ale ten taniec nie pasował mi do relacji kolega - koleżanka . A Anie najzwyczajniej się podobało . Oparłem się o framuge drzwi i obserwowałem całą scene . Chyba nawet mnie nie spostrzegli , ale po chwili wzrok Diego skierował się na mnie ...









































(Diego) Mój pobyt w tym miejscu już zapowiadał się okropnie. Ja i Verdas w jednym pokoju, jeden dogryzał drugiemu. Miałem już go dość i wiadomość o tym, że już mamy zacząć się przygotowywać w sumie mnie ucieszyła. Byłem w grupie z Aną i jakąś Valerią i Danielem. Nie znałem ich. Zupełnie obcy mi ludzie. Widocznie inaczej dla Any. Gdy ich zobaczyła jej twarz pobladła. Po chwili ruszyliśmy z Angie na próbę śpiewu, zgodnie wybraliśmy piosenkę ,,Juntos Somos Mas''. Poszło nam błyskawicznie więc już po chwili byliśmy w sali od tańca. Dziwiłem się bo nawet dobrze dogadywałem się z dziewczyną. Na początku trochę się powygłupialiśmy, a dziewczyna dała mi parę rad na temat Violetty. Później zaczęliśmy tańczyć do jakiejś wolnej piosenki. Dla nas to było nawet zabawne. Tańczyliśmy sobie spokojnie, gdy nagle w drzwiach zauważyłem Federico. Kiwnąłem lekko głową do Any, żeby go zobaczyła. Gdy się odwróciła Fede wyszedł z klasy bez słowa, a dziewczyna od razu wybiegła za nim. Ja oparłem się o parapet, odwróciłem się do okna i poczułem czyjąś rękę na moim ramieniu...

(Ana) Pobiegłam za Feder ale gdzieś uciekł, nie było sensu go już gonić... Nawet nie wiem gdzie zwiał.... Wróciłam do sali, zastałam tam Diega na parapecie. Podeszłam do niego i położyłam mu rękę na ramieniu... Odwrócił się do mnie i zapytał. - I jak?
- Nic uciekł gdzieś... Idziemy odpocząć? - Zaproponowałam. Kiwnął głową i poszliśmy na miasto, znaleźliśmy się pod wesołym miasteczkiem. - Oo, akurat idziesz?
- Daj spokój! Co ja dziecko?
- Tak! Rozluźnisz się no chodź! - Pociągnęłam go w tamtą stronę i po chwili byliśmy już w środku. Naćpani zapachem popcornu poszliśmy na samochodziki. Tłukliśmy się tak że chcieli abyśmy płacili za zniszczenia... Ups! Po kolei zaliczaliśmy kolejne atrakcje. Po chwili kupiliśmy wate cukrową którą przykleiłam mu do twarzy. - Pasuje ci różowy do twarzy. - Zachichotałam, po chwili wziął czyjś popcorn i wysypał mi na włosy... - Osz ty! - Zaczął uciekać, złapałam go przy kolejce do Diabelskiego Młynu.
- Idziesz?
- Pogięło cię?! Mam lęk wysokości... - Niestety jakoś mnie zaciągnął i po przeczekaniu kolejki byliśmy już w wagoniku...


(Diego) Po próbie poszedłem z Aną do wesołego miasteczka. Czułem się jakoś dziwnie w jej towarzystwie, bo do tej pory dawała mi odczuć, że mnie nienawidzi, ale przecież ludzie się zmieniają. Jak do tej pory bawiliśmy się świetnie. Po jakimś czasie już nam odbijało do tego stopnia, że wysypałem jej popcorn na włosy, po czym zacząłem uciekać. Złapała mnie przy Diabelskim Młynie.
- Idziesz?- zapytałem
- Pogięło cię?! Mam lęk wysokości... - Jednak ja nie dałem za wygraną i zaciągnąłem ją do wagoniku.
Zaczęliśmy podjeżdżać do góry, Ana była przerażona i mocno trzymała mojej ręki:
-Ej, spokojnie. Nic się nie stanie- zaśmiałem się, a dziewczyna spojrzała na mnie z miną ,,Serio? No co ty?''
Po jej oczach widać było, że panicznie się bała. Objąłem ją jedną ręką, a ona zamknęła oczy. Gdy byliśmy na samej górze, powiedziałem, żeby przestała się bać i otworzyła oczy. Dziewczyna zrobiła to o co poprosiłem, i razem oglądaliśmy piękny zachód słońca. Było cudownie. Gdy zjechaliśmy na dół postanowiliśmy wracać już do hotelu. Szliśmy i zaczęło się coraz bardziej ściemniać. Spojrzałem na zegarek i uświadomiłem sobie że już prawie 21:00. Świetnie się dzisiaj bawiłem. Zapomniałem o wszystkim.
Byliśmy już przy naszych pokojach, powiedziałem do dziewczyny ,,Dziękuję, za dzisiaj'' ona nic mi nie odpowiedziała, zacząłem się do niej zbliżać, po chwili nasze usta złączyły się w pocałunku.
Gdy już się od siebie oddaliliśmy, nie powiedzieliśmy nic. Staliśmy tak patrząc się na siebie jeszcze przez chwilę. Po czym wróciliśmy do naszych pokojów, nie sądziłem, że dzięki jednemu dniu zdołam zapomnieć o złych zdarzeniach z ostatnich miesięcy...


Koniec rozdziału
Jeżeli pod tym postem pojawi się 7 komentarzy, jutro opublikujmy rozdział 72.







12 komentarzy:

  1. Dobrze, że to był tylko sen ;) szkoda, że tak mało Leonetty :( czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko... Nie dość, że to tylko sen to jeszcze tak napieszałyście w tych parach... Ana i Fede ... Kaput.... Ale i tak was wielbie *.* . Jesteście wspaniałe dziewczyny i tworzycie tutaj piękną historię :D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze że ty tylko sen i jest next :* Mało Leona, Violi i Marco nie było :( Ale Okey czekam na następny :D Ana co ty zrobiłaś? Ale może Diego Violę zostawi :D Czekam na nexta z niecierpliwością bo ten rozdział świetny <3 Kocham mocno i posyłam całusy :* ~~Kate

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny!
    Kocham i czekam ;****
    // Gabi Verdas

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ! ;) Jestescie mega <3

    OdpowiedzUsuń
  6. SUUUUUUUUUUUUUUUPER ROZDZIAŁ !! :-):-):-):-):-):-):-(

    OdpowiedzUsuń
  7. NIEEEEEEEEEE! !! Ja chcę Anke i Federa! Dlaczego? Ana... Nieeeeeeeeee! Eh.... Czemu ją rozbiliście...? ;cc

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja chce anke i federa oni sa tacy stworzeni dla sie bie p

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny <3 Cieszę się, że nie skończyłyście historii :* Ale widzę też, że większości czytelników tak źle i tak niedobrze xD Diego z Violką źle, prawie autorki zabiliście, Diego z Anką też niedobrze xD Co mają zrobić Diego samotnika albo go zabić? Ja tam kocham Diego w każdej postaci, nie ważne z kim <3 Kocham Wassss ^^ Czekam na NEXT *-*

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, bardzo się cieszę, że to sen i piszecie dalej. Ale czemu rozłączyliście Anę i Fede?? Ja tak lubiłam tą parę, mam nadzieje, że jeszcze do siebie
    wrócą. Cały czas czekam na Leonette <3 Oni jeszcze będą ze sobą?? Mam nadzieje, że tak.
    Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Siema. Siema. :) Tuffy wita. Przez 4 dni czytałam bloga :D I jestem w końcu na bieżąco. Szczerze ? Zasmucił mnie fakt iż rozdzielacie Anę i Federica, gdyż fajna historia z nimi była. Najpierw przyjaciele i śmieszne akcję a potem para <3 Mam nadzieję i to wielką że będą i tak razem :) Jakoś nie wyobrażam sobie kogoś z nich z kimś innym. Szczerze im kibicuję xd Co do Leonetty, to wielkie wow ! Gdyż aż zadziwiające jak Leon się zmienił. No cóż wierzę że i tak będzie z Violett. Mimo że... Ją walnął ! Germangie <3 (Chociaż to powinnam napisać we wcześniejszym rozdziale.) Szkoda mi trochę Esme...

    OdpowiedzUsuń
  12. BOSKI !!!!!!!!! koffam cię ;3

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz sprawia, że u jednego z autorów pojawia się uśmiech. Pomóż nam, niech każdy autor pokaże swoje śliczne ząbki :)

layout by Sasame Ka