(German) Leżałem na kanapie w salonie ciągle się przewracając z boku na bok. W końcu wyszedłem na dwór się przewietrzyć, moja córka wraz z kuzynką dawno wyszły do Stud!a, a ja bez celu włóczyłem się po mieście. W pewnym momencie dostałem sms-a od Esmeraldy, uśmiechnąłem się pod nosem póki nie odczytałem go. "Mam poważne problemy zdrowotne..." Przeczytałem że niedługo ma pociąg, coś ciągnęło mnie żebym poszedł do niej się pożegnać... Po kilkudziesięciu minutach byłem na miejscu, pociąg już stał. Dostrzegłem ją i od razu podbiegłem.
- German co tu robisz ? - Zapytała zdziwiona.
- Pożegnać się ? Myślisz że pojedziesz bez mojego "do zobaczenia" ?
- Przepraszam muszę już iść... - Odpowiedziała i miała już wsiadać. Złapałem ją za nadgarstek i odwróciłem ją do siebie.
- Będę tęsknić... - Szepnąłem i pocałowałem ją przelotnie. Może trwało to kilka sekund ale i tak czułem wzrost endorfiny we krwi. Wsiadła a ja jej tylko pomachałem. Gdy odjechała ja znów wróciłem do parku kopiąc kamyki z uśmiechem, rozmyślałem o....
- Idioto ! - Usłyszałem krzyk....
(Ana) Pierwsza lekcja z Gregoriem za nami, wychodząc z sali, umieściłam rzeczy do szafki. Gdy poczułam rękę na ramieniu odruchowo się odwróciłam, świetni humor rozwalił mi sam jego widok.

- Ja ciebie ? Nie skądże ? Jakbym mogła unikać ciebie ? - Mówiłam dalej idąc tyłem. Gdypoczułam ścianę przez plecy szybko się udałam na zewnątrz. Uciekłam do parku, nagle poczułam nagły napływ energii. - Świat się nie kończy, świat się zaczyna Miłość to świata sens i przyczyna Dopóki kocha się dwoje ludzi. - Zaczęłam nucić i znów rozpromieniałam. Przechadzając się dróżką nagle na nią wstąpił Daniel. Jego oczy płonęły złością, choć po minie nigdy bym tego nie odczytała.
- Oo, jak słodko śpiewasz... - Dodał.
- Bo zaraz cukrzycy dostaniesz... - Rzuciłam chłodno. Splótł moje palce ze swoimi a potem zaczął mocno ściskać je. Z bólu aż uklękłam. - Idioto ! - Krzyknęłam donośnie.
- Nie krzycz tak, nic się nie dzieje.... - Mówił z takim spokojem... - Ale zauważ, zmieniłem się... Może i na gorsze... Nigdy nie mówiłem że na dobre. - Ból pomiędzy palcami był nieznośny, miałam ochotę mu przywalić...
- Ej ! - Usłyszałam głos...
( Federico ) Wracałem ze Studia do mojego mieszkania gdy usłyszałem przerażający krzyk . Szybko podbiegłem do miejsca , z którego on dochodził . Zobaczyłem Anę , która klęczy na ziemi i Daniela , który zgniatał jej rękę.
- Ej ! - zainterweniowałem . - Zostaw ją !
- Ooooochhooo . Pan Grzywa w akcji . Lepiej idź , bo dostaniesz dwa razy gorzej od niej - wyskoczył do mnie .
- Myślisz , że ja się Cię boję ? - wyśmiałem mu się w twarz . - Idź schowaj się do budy . Może tam Cię przyjmą - kopnąłem go w przedramię , a on puścił przez to Anę . Podczas gdy ja pomogłem przyjaciółce wstać , on ubolewał nad swoją raną . Szybko znaleźliśmy się w centrum miasta z dala od niego .
- Jezusssss . Jak to boli - po policzku dziewczyny poleciała łza .
- Pokaż to - zatrzymałem ją i uważnie obejrzałem rękę . Kilka razy syknęła z bólu . - Nic nie będzie . Trzeba będzie przyłożyć lodem i opuchlizna minie . Idziemy do mnie - oświadczyłem .
- Znowu ? Nie każ mi .
- Ale będzie fajnie . Byłem taki super, że całą noc sprzątałem . I wszystko lśni .
- Nie wierzę - pokręciła głową z dziwną miną .
- To się przekonasz - złapałem ją za zdrową rękę i zaprowadziłem do siebie . Szczena jej opadła
- Jeju ! To nie ten adres - zaśmiałem się .
- Ten , ten - nagle Ana się potknęła o jakiś but i wpadła na mnie . Była tak blisko , ze czułem na sobie jej oddech ...
(Ana) Byliśmy tak blisko siebie że nie wiedziałam co robić. Odsunęłam się od niego czując jak pożera moją twarz rumieniec. Chciałam coś powiedzieć ale nie mogłam, wydusić słowa.
- Tylko się nie spal... Chcesz coś do picia ? - Pokręciłam przecząco głową i usiadłam na kanapie. Znów zaczął obserwować, chciało mi się znowu płakać.... Następnym razem kupie sobie paralizator... Pomyślałam i zachichotałam.
- Masz pigułki gwałtu ?
- Po co ci ?
- Chcę zasnąć... - Spojrzałam na niego z powagą a po chwili wybuchliśmy śmiechem.
- Idziemy na pizze ? - Rzucił.
- Na tą co trzymasz w lodówce ? - Spytałam a po sekundzie byliśmy na dworze. W pewnej chwili na chodniku zauważyłam Lare. "Ta to pewnie też zaraz mi rękę ukręci" Pomyślałam, na szczęście po chwili odeszła w stronę toru motocrossowego nie zauważając nas. Odetchnęłam z ulgą, weszliśmy do środka i od razu do moich nozdrzy wbił się zapach sera...
( Federico ) Po jakiejś godzinie wszystko zjedliśmy . Ance było trudno jeść , ale jakoś sobie poradziliśmy . Postanowiliśmy pójść do Studia poszukać Violettę . Niestety nie mogliśmy jej znaleźć . Posiedzieliśmy z braku pomysłów w sali tanecznej i obserwowaliśmy Andresa , który gadał do szafki . Ana miała łzy w oczach ze śmiechu . Niestety po jakimś czasie chłopak odszedł
- Nudno tuuuuuuu ! - zacząłem narzekać .
- Chodź pójdziemy do Resto - zaproponowała przyjaciółka , a ja na to przystanołem . Gdy wyszliśmy z pomieszczenia usłyszeliśmy jak ktoś wygłasza jakąś przemowę ...
(Ludmila) Moja matka wyjechała czyli jest czas na moje cudowne pomysły bez kontrolowania i ględzenia nad głową. Taka beztroska cisza w domu.- Czyli co Lu organizujemy party. - powiedziałam do odbicia w lustrze. Wyszłam z domu kierując się w stronę Resto, w sumie nie było sensu iść dziś do Studio, bo nic się tam nie działo. Z uśmiechem na twarzy podążałam w kierunku baru. Moje szczęście nie znało granic, gdy przekroczyłam próg baru zobaczyłam


-O czym tak myślisz?- gdy się odwróciłem ujrzałem...
(Francesca) Kto by pomyślał Ludmila zaprasza wszystkich na imprezę, i to na cześć Violetty. Jak nic ma jakiś paskudny plan, no ale jednak impreza to impreza więc warto skorzystać. Nagle przy jednym ze stolików zauważyłam Diego, wydawał się jakiś przybity dlatego podeszłam do niego.
- O czym tak myślisz? - zapytałam kładąc mu rękę na ramieniu.
- O życiu - odpowiedział smętnie. Aha o życiu czyli na bank chodzi o Violette, w sumie to mu się nie dziwie, widac że ją wciąż ją kocha.
- Wiesz Diego czasem już tak w życiu jest że trzeba trochę pocierpieć, ale im dłużej cierpimy tym lepsza czeka nas na końcu nagroda. Poza tym powiem ci że to nie koniecznie musi być przegrana sprawa jeżeli chodzi o sam wiesz kogo .... - powiedziałam uśmiechając się do niego promiennie po czym odeszłam od stolika z myślą że raczej moje słowa go nie pocieszyły no ale trudno, sama nie jestem w za dobrej formie po tej całej akcji z Damonem. Z braku lepszych zajęć postanowiłam udać się do domu, pomyśleć nad życiem jak to ujął Diego.....
(Violetta) Nie mogę siedzieć już w tym domu, co chwile ta kobieta przychodzi do mnie z tekstem "Violuniu moja kochana, czy czegoś Ci nie trzeba? Skarbie ty moje?" W ciągu dnia słyszałam to jakieś 17 razy. E-eee ta kobieta o imieniu Esmeralda, była chyba moją nauczycielką, ale teraz postanowiła wyjechać. Wzięłam z szafy najmniej różowe rzeczy, czyli koszulę w kratę, jeansy i do tego buty na koturnie.. Wyszłam tylnym wejściem, nawet nikt nie zauważył. I szłam tak przed siebie... Nogi zaprowadziły mnie pod biały dom, gdzie zauważyłam tą wariatkę z wczoraj,

(Lara) Leon ciągle nawijał o Violetcie... Czasami stwierdzał, że powinien być z nią, a nie na torze. Kiedy on sobie pójdzie? Pierwszy raz mam go naprawdę dosyć.

Idąc sobie tak do domu, postanowiłam, że wejdę do Resto. W środku było dużo ludzi ze Studio'a. Idąc koło stolików słyszałam jak ludzie mówili o imprezie Ludmiły (ona coś chyba kombinuje...) albo o Violetcie. Nagle ją zobaczyłam przy stoliku z Diego'iem... Mój plan, żeby go od niej odciągnął nie wyszedł, ale wciąż mogę pomóc Verdas'owi.
- Cześć! - Dosiadłam się do nich i zobaczyłam jak dziewczyna na mnie patrzy w zamyśleniu. Ona mnie przecież nie pamięta. - Wiem, że straciłaś pamięć - zaczęłam tłumaczyć. - Jestem Lara. - Violetta już otwierała buzię, ale Diego się wtrącił:
- Co tu robisz?
- Mogę cię o to samo zapytać - odwarknęłam.
- Kim jesteś? - zapytała Violetta. - Wiem, że masz na imię Lara, ale skąd cię znam?
- Chodzę do Studio'a, pracuję na torze motocross, na którym jeździ twój chłopak, Leon - odpowiedziałam. a ona spojrzała na Diego'a.
Nie chcę jej mieszać w głowie, ale nie chcę, aby Violetta bardziej raniła Leon'a. Po chwili zadzwonił mój telefon i musiałam wracać do domu. Zostawiłam ich samych...
Koniec rozdziału
Jeżeli pod tym postem pojawi się 7 komentarzy, jutro opublikujemy rozdział 50
wow jestem pierwsza!!
OdpowiedzUsuńRozdział oczywiście fantastyczny. Nie mogę się doczekać kiedy Viola odzyska pamięć.
To takie ekscytujące.
a ja 2 chyba xdd
OdpowiedzUsuńSwietny. Lara swietnie to zaznaczyłas xd.
Wiecie co ? Jestescie Genialne.
Ale błagam zrobcie LEONETTE !
To moje życie!!!
Czekam na next ;****
// Gabi Verdas
Mam taka prosbe... jest tu za duzo Tomiego i Ludmily .. zrobcie z nimi cos jakas klotnie czy co... bo za nudno z nimi.. niech np. Tomi przypomni sobie o Fran albo Ludmi o Leonie... albo niech bedzie Leomas.. cokolwiek prosze...
OdpowiedzUsuńWierna fanka <3
To jest jedyna para w tym opowiadaniu, który za tego drugiego wskoczyła by w ogień :D
UsuńSuper rozdział :* Lara najlepsza "Leon twój chłopak " czekam na next :*
OdpowiedzUsuńLara dobrze zrobiła ze powiedziała viola ze leon jest chłopakiem viola bo tak to ona mogłaby z diegiem super rozdzial
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jutro następny super tylko do szkoły trzeba iść :(((
OdpowiedzUsuńFajny rozdział. Czekam z niecierpliwością na leonette
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana Do LBA.
OdpowiedzUsuńWięcej szczegółów tutaj : http://leon-violetta-dorosli.blogspot.com/2013/11/2-nominacja-do-lba.html Gratulacje !
Zostałyście xd
UsuńŚwietny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńJaka akcja Germana ^^ nie no pokochałam tą parę Esmeralda i German ^^
Lu sama w domu ^^ Nie chce widzieć Tomasa żeby tu nocował ^^
nie no super rozdział ;*
całuję i czekam na next
MARCELA *.*
pan Grzywa, hahah. nie mogę. :D świetny rozdział, jak zwykle zresztą. czekam na nn. ♥
OdpowiedzUsuńhttp://el-mas-importante-es-amor.blogspot.com/ - zapraszam do mnie, jest już trailer. :)
Fajnie
OdpowiedzUsuńFede oh Fede
Czekam