wtorek, 19 listopada 2013

Rozdział 57

(Violetta) To ten dzień! Finał U-Mix! Od rana do mojego pokoju przyszło z tuzin ludzi życzących mi powodzenia. Problem w tymu, że nie boję się przegrać lecz konkurować z Leónem bo to może coś popsuć między nami. Do torby schowałam moje ubranie, buty i dodatki na finałowy występ przed kamerami i udałam się do głównego studia U-Mix, gdzie odbędzie się całe zajście. To dopiero wieczorem, ale do dziesiątej rano chcą mieć wszystkich uczniów. Plan jest taki. Pierw jest występ wszystkich uczestników konkursu (bez Diego), następnie filmiki o finalistach oraz wypowiedzi najbliższych znajomych o tej dwójce  i w końcu sam finał. Głosuje publiczność. Wygrać może tylko jedna osoba, całe miasto jest oklejone moimi i Leóna zdjęciami. Usiadłam przed toaletką i myślę o tym wszystkim, co do tej pory mnie spotkało. Nigdy większośći bym się nie spodziewała.. A tu proszę, zaraz mam występ na żywo!
-Trzymam kciuki Violu- podchodzi do mnie z uśmiechem.....

(Camilla) Dzisiejszy dzień zapowiada się ciekawie. Pierw występy uczestników a później nagrywanie filmików o nich. Myślę że Violetta i Leon mają równe szanse zwłaszcza u znajomych bo wszyscy ich lubią. Może poza Lu ale ona nikogo nie lubi. Właśnie ma szczęście że Violetta mnie powstrzymała bo nie wiem co bym zrobiła. Sporo o tym myślałam i doszłam do wniosku że Pablo i Antonio ją ukarzą. Szkoda że jest prawdopodobieństwo że wyda Larę i pociągnie ją ze sobą na dno ale cóż miała własną wolę i mogła się nie zgodzić. Szukam przyjaciółki aby jej pogratulować i podziękować gdy spotykam ją przy toaletce zamyśloną. Zaraz ma występ a jest w świecie myśli no pięknie...
 -Trzymam za ciebie kciuki- uśmiecham się i podchodzę bliżej- I dziękuje za wszystko ty zawsze powstrzymujesz mnie przed robieniem głupot. Tylko nie rozumiem za co mnie przepraszałaś. Ja osobiście nawrzeszczałabym na siebie gdybym tylko w tamtym momencie myślała.- Z mikrofonu dobiegł nas głos Marrotiego:
"A teraz nasza finalistka... VIOLETTA CASTILLOi!!!" -Biegnij na scenę bo się spóźnisz...- moja ukochana przyjaciółka wstała i szybkim krokiem odeszła w stronę sceny...




(Diego) Wstałem dzisiaj rano, myśląc o tym co się dzieje teraz w Studio. Wiem, że dzisiaj jest finał U-Mix na pewno go obejrzę i będę kibicował Violi... Violettcie, gdy słyszę to imię serce zaczyna mnie boleć... Chciałbym zapomnieć, ale nie potrafię... Wczoraj chciałem zadzwonić do Lu na skype, ale niechcący kliknąłem Violę, a ona odrzuciła połączenie. Może już zapomniała, na pewno to bardzo ułatwiłoby mi sytuację... Wstałem i poszedłem do kuchni w której na krześle siedziała już Sophi, a mojego brata nie było, czyli pewnie poszedł do pracy. Zrobiłem sobie śniadanie, po czym porozmawiałem chwilę z moją dawną przyjaciółką. Później postanowiłem wyjść na miasto, porozglądać się trochę. Przechodziłem koło parku w którym uwielbiałem się bawić gdy byłem 
dzieckiem. Wszystkie wspomnienia momentalnie do mnie wróciły.
W każdym razie chodziłem po mieście dobre 3 godziny po czym wróciłem do domu, wbiegłem na górę do swojego pokoju otworzyłem laptopa i włączyłem na stronę U-Mix. Właśnie rozpoczynał się finał. Zobaczyłem na scenie Violettę, chciałbym być teraz przy niej, ale i tak pewnie bym nie był, bo Leon by do tego nie dopuścił. Gdy zaczęła śpiewać moje serce zaczęło coraz szybciej walić. Kochałem ją... Pora zapomnieć obudź się! Skarciłem się w myślach. I tak bez zastanowienia oddałem głos na Violettę. Słuchanie jej cudownej piosenki przerwał mi dźwięk telefonu...

( Federico )
Mądry Federico chodzi se teraz o kulach . Mama prześladuję mnie teraz telefonami , ale zasłużyłem sobie na to . Właśnie szedłem , a raczej próbowałem iść na występ Violki . Wyjąłem komórke i naszła mnie ochota , by zadzwonić do Diego .
- Hejka - powiedziałem po chwili . - Oglądasz występ Violki ?
- Yyyyyyyy . Fede ? - chyba się mnie nie spodziewał . - Tak . Właśnie teraz .
- Aaa . I jak ?
- W porządku . To jaaaaaaaa .... Kończe - i się rozłączył . Po ok.15 minutach wszedłem w końcu do budynku . Czuje się jak jakiś przestępca zakuty w kajdanki . Nie mogę . Wszystko jest dla mnie za wolne . Zauważyłem Violettę chodzącą koło sceny . Pewnie dawno już skończyła .
- Cześć - wysapałem do niej .
- Fede ? A ty co tu robisz ?
- Przyszedłem na Twój i Leona występ . Ten szpital powinien być bliżej . Stanowczo bliżej . Kilometr to za dużo jak dla mnie .
- Fede nie musiałeś . Tylko się męczyłeś . Bym sobie poradziła sama .
- Ale no musiałem Ci kibicować . Widziałaś Leona ?
- Gdzieś tu był , a co ?
- Jemu też muszę życzyć powodzenia .
- Fede możemy pogadać - nagle uslyszałem głos dochodzący za moich pleców ...

(Lara) Przez ten wypadek Federico'a, na torze nie miałam zbyt wesoło. Nie dość, że po chwili zaczął się śmiać to zabrał motor i to ja jestem za wszystko odpowiedzialna. Dzięki temu, że mój tata jest teraz właścicielem nie dostałam wprost zwolnienia, ale wiem, że wszyscy boją się siadać na motor bez drugiego sprawdzenia.
Poszłam do Studio'a, bo tylko to na razie mi pozostało i dzisiaj jest finał You-Mix'u. Leon występuje.
Nie mogłam go nigdzie znaleźć, pewnie ćwiczy piosenkę... Ale zauważyłam Federico'a i Violettę. I
znowu mnie ogarnęła ta wielka chęć nagadania mu. W sumie... Podeszłam do nich:
- Fede, możemy pogadać? - zapytałam i przygryzłam wargę. Fede?! Jakbym go wciąż lubiła... Odwrócił się ze zdziwieniem, a Violetta gdzieś poszła.
- Możemy, ale o czym?
- Na wstępie: nie mam zamiaru ciebie przepraszać. Nawrzeszczałeś na mnie, a sam mogłeś na imprezie ode mnie po prostu odejść. - Chyba chciał coś powiedzieć, ale zignorowałam to. - No, nieważne. To twój problem. Szczerze, to też była moja najgorsza noc w życiu. Już wolałabym leżeć nieprzytomnie w nocy, na trawniku albo coś... Chciałam ci tylko coś wyjaśnić, bo chyba nie rozumiesz. Wcale nie chcę, żebyś mnie pokochał. Bądź sobie szczęśliwy z tą Aną, ale nie musisz mi robić problemów, okey? Zabrałeś motor, za który byłam odpowiedzialna. Wiem, że to moja wina, bo odeszłam, ale nie wiem co chciałeś tym osiągnąć. Zrobić na złość? Żeby mnie wyrzucili z pracy? - zapytałam. - Skoro nie umiałeś jeździć to nie powinieneś na niego w ogóle wsiadać.
Federico znowu chciał coś powiedzieć, ale ktoś do nas podszedł...

(Francesca) Już dzisiaj wielki finał U-Mix. Tak bardo trzymam kciuki za Violettę, ale z drugiej strony za Leóna.. Poproszono wszystkich uczniów Stud!a aby znaleźli się w studio U-Mix przed dziesiątą. Violetta była świetna na scenie! Błyszczała! Teraz kolej Leóna. Szukając Violki i Cami wpadam na Federico i Larę. Wiem co ona wywinęła i nie mogę na to patrzeć. -Federico jesteś mi potrzebny, masz chwilkę?- odbarowuję Larę wielkim uśmiechem. -Jasne, chodź- złapałam go pod rękę, bo widać, że ma trudnośći w poruszaniu się. -Dzięki- uśmiecha się. Najwyraźniej zrozumiał moją pomoc. -Dla przyjaciół wszystko, a teraz idziemy oglądać występ Leóna- chłopak zaprzeczyły i oznajmił mi, że musi porozmawiać z Antonio. Dlatego sama poszłam za kulisy gdzie widziałam Violettę, która obserwowała i ściskała z całej siły kciuki za Leóna. Dlatego podeszłam do siedzącej.

(Lara) Francesca była hmm... sztucznie miła? Chyba, że po prostu mi się wydawało.
Poszłam zza kulisy sceny i oglądałam na występ Leon'a. Ma talent, pomyślałam. W sumie mu trochę zazdroszczę. Muzyka, motocross, Violetta - ze wszystkim sobie radzi. Na początku wydawało mi się, że to nic trudnego, ale teraz....
Kiedy zauważyłam, że but mi się rozwiązał, usiadłam na kanapie zza kulisami i po chwili podeszła do mnie Francesca:
- Cześć - powiedziałam do niej.
- Wiem co zrobiłaś, Lara. Nie wiem czemu współpracujesz z Ludmiłą... - przerwałam jej.
- Domyśl się - rzuciłam i Leon zszedł ze sceny. Violetta go przytuliła, a ja się do niego uśmiechnęłam. Nie dokończyłam rozmowy z Francescą, bo po chwili musieliśmy wszyscy wejść na scenę zaśpiewać "Ser Mejor". Mój pierwszy występ... Nie wiem kiedy, wyszłam z resztą na scenę i zaczęłam z nimi śpiewać:


Hay mil sueños de colores
No hay mejores, ni peores
Solo amor, amor, amor y mil canciones
Oh

Ya no hay razas, ni razones
No hay mejores, ni peores
Solo amor, amor, amor y mil opciones
De ser mejor…

Na szczęście nie pomyliłam kroków, ani tekstu. Pod koniec słyszałam oklaski i to było całkiem miłe... Ledwo zeszłam ze sceny. Po chwili puszczali już filmiki, na którym finaliści opowiadali o swojej miłości do muzyki. Kiedy tak stałam i oglądałam, ktoś do mnie podszedł...


( Federico ) 
No jakoś to zaśpiewałem choć było to trudne . Zszedłem powoli ze sceny i podszedłem do Lary , by się wytłumaczyć .
- Słuchaj Lara . Ty mi nagadałaś , więc pozwól , że ja coś też powiem . Na początku przepraszam Cię za wszystko Co spotkało Cię przykrego z mojej strony . Wiem , że jestem skończonym debilem i dupkiem i dużo by tu wymieniać , ale to są szczere przeprosiny . Nie powinniem wsiadać na ten motor bez pozwolenia. Mogłem się domyślić , że coś w nim naprawiasz i , że pewnie go rozwalę i skończę jako kaleka . Więc przepraszam . Zgoda ? - wyciągnąłem do niej rękę . Chyba się tego nie spodziewała , bo skamieniała .
- Yyyyyy . Fedeeeeeeee ... No cóź ... - zanim cokolwiek zdążyła powiedzieć osunąłem się niespodziewanie na podłogę . - Fede ! - Lara klękła koło mnie .
- Przepraszam . To pewnie z przemęczenia . Zaraz mi przejdzie - powiedziałem słabym głosem . Oczy zaczęły mi się zamykać i już nic nie widziałem ...


(Camilla) Francesca uwolniła Federico od Lary ale jak to on nie zostawił tego w spokoju i wrócił do rozmowy z dziewczyną. Chciałam przejść obok do szafek ale chłopak zsunął się na podłogę a oniemiała Lara klęczała przy nim i mamrotała coś niewyraźnie. No pięknie motory naprawia i niby niczego a nie potrafi udzielić pierwszej pomocy...

 -Ja zadzwonię po karetkę a ty może wiesz jak ustawić człowieka w pozycji bezpiecznej ? Jak tak to może go ustaw...-Wybrałam numer 112 i czekałam aż odbiorą. Pierwszy raz w życiu tak dłużył mi się czas. Oni mają jak najszybciej odbierać i tu jechać a nie uczyć nieprzytomnych cierpliwości ! W końcu w słuchawce usłyszałam głos mężczyzny podałam mu wszystkie potrzebne informacje na temat miejsca i Federa. Gdy w końcu przyjechał ambulans i zabrał Fede Lara uparła się że z nimi pojedzie ponieważ czuje się "winna". Gdy pojechali usłyszałam za sobą głos -Co się stało- należał on do ...

(Ana) Ostatnimi dniami byłam dość obojętna, nawet odechciało mi się chodzić do Stud!a... Jakoś zebrałam resztki optymizmu i ruszyłam na występ Violetty... Tam zdążyłam jedynie zobaczyć końcówkę "Ser Mejor". Gdy skończyli miałam ochotę wstąpić za kulisy pogratulować Leonowi, Violettcie ale zaczepił mnie Antonio... Nagle przyszli jacyś faceci i zabrali pewnego chłopaka i brunetkę... Nie mogłam rozpoznać twarzy... Ostatnio wszystko mam jakby za mgłą. W końcu dotarłam za te kulisy, a tam zauważyłam Camile... - Co się stało? - I znòw mòj głos brzmiał obojętnie...
- Ana! Gdzieś ty była... - Mówiła ale dalsze słowa do mnie nie docierały.
- Gdzie jest Federico? - Rzuciłam w końcu.
- Zabrali go właśnie ambulansem... - W tej chwili naprawdę się przejęłam 2 raz do szpitala? ! Chciałam już pójść aby go znaleźć gdy dosłyszałam ostatnie słowa. - Z Larą... - I znów wracamy do rzeczywistości! Westchnęłam i podeszłam do Leóna aby życzyć mu szczęścia, gdyż nie mogłam znaleźć mojej kuzynki. Potem przez chwilę gadałam z Fran i... Nagle usłyszałam za sobą głos...




(Ludmila) U-mix, U-mix. Żeby nie te moje szlabany to ja bym teraz występowała na tej scenie, a nie oni. Nawet nie widziałam występu Violki, bo akurat poprawiałam swoją fryzurę, wpadłam tylko na wspólny występ. Nie chce mi się tu siedzieć, jeszcze matka truje mi głowę o szybę bo nie wierzy, że ktoś ją wybił kamieniem. W sumie dobrze, że Violka się za mną wstawiła bo Cam
i jest chora psychicznie ją powinno się leczyć i to jak najszybciej. I znowu zrobiło się jakieś zbiorowisko. Usłyszałam rozmowę Fran z Anką. - Nudy, Nudy, Nudy. - Ana skrabie jak możesz się dalej nim przejmować bo takim czymś, on Cię zranił. Nie pozwól mu na to, bo wyjdziesz na taką co on tylko powie " przepraszam" a Ty już pobiegniesz do niego. - ja i moja wredność powracamy do życia. Dobra Dobra nagadałam Violce, że chce się zmienić, ale ja nie umiem, nie przepadam za tymi ludźmi i oni za mną też to po co utrudniać sobie life. Anka patrzyła na mnie jakby miała zaraz wybuchnąć. - Dobra idę bo widzę, że walną Cię meteoryt miłości i amor przebił Twoje kruche serce, posłuchaj Lu, bo inaczej będziesz jeszcze bardziej cierpiała. Nagle na ekranie zaczęły się pojawiać filmiki jak znajomi wypowiadają się o Violce i Leonie.Jacy to oni są cudowni i obydwoje zasłużyli na wygraną Trala. Tego się słuchać nie da. Po tym czymś był kolejny ich występ. Jakieś tkliwe pioseneczki o miłości. I nareszcie przyszedł czas na wyniki. Marotti mało nie zaliczył bliskiego spotkania ze schodami. Wziął ten mikrofon. - Po długiej naradzie i długich castingach ogłaszamy, że konkurs U-Mix wygrywa Leeeeon. Nagle rozległy się wielkie brawa wszyscy viwatują, ale zaraz zaraz Leon bierze mikrofon i wszyscy są w szoku, on przekazuje swoją nagrodę Violce. O masakro. Wychodzę. Jakoś tak ,  nie chce tam siedzieć, bo jak mnie tam dopadnie Pablo to będę żywym trupem w ładnych ubraniach. Z nadzieją, że matka zapomniała już o szybie której dalej nie ma, idę do domu. Niestety po drodze torba ześlizguje mi się z ramienia i wszystko wysypuje się na chodnik ...




(Tomas) Spacerowałem bez celu po mieście, dzisiaj był ten cały finał U-mix, ale jakoś nie bardzo interesowało mnie to kto wygrał. Gdy tak chodziłem z braku lepszego zajęcia zacząłem przyglądać się wszystkiemu co mnie otacza. Słońce świeci, ptaszki śpiewają a ja mam doła. Im bardziej nad tym wszystkim myślałem tym bardziej wątpiłem w to że odejście od Ludmily było dobrym wyjściem, w końcu gdy się z nią wiązałem wiedziałem jaka jest. Do tego tak jakoś samo wyszło że odciąłem się od znajomych. Pewnie rozmyślał bym tak dalej gdybym nie zauważył Lu, upadła jej torba z której wszystko się wysypało. 
Nie pewnie podszedłem do niej i bez słowa pomogłem podnosić przedmioty. Gdy zorientowała się że to ja natychmiast zaczęła coś tam mówić że mam to zostawić, że sama sobie da radę i nie potrzebuje mojej pomocy więc po prostu sobie poszedłem, bo niby co mogłem zrobić? Jak by nie patrzeć to ja ją zostawiłem i powinienem przestać się mieszać, ma prawo być na mnie zła. Zdołowany wróciłem do domu i zamknąłem się w swoim pokoju.

Koniec rozdziału
Jeżeli pod tym postem pojawi się 7 komentarzy, jutro opublikujemy rozdział 58





8 komentarzy:

Każdy komentarz sprawia, że u jednego z autorów pojawia się uśmiech. Pomóż nam, niech każdy autor pokaże swoje śliczne ząbki :)

layout by Sasame Ka