(Lara) Obudziłam się, spadając z łózka.
- Jak? Ja się pytam: Jak?! - zaczęłam się siebie pytać.Dzisiaj sobota. Impreza u Ludmiły. Miałam nie iść, ale niech już stracę... Pośmieję się z ludzi, którzy
się upiją po 10 minutach, w ogóle zobaczę co się dzieje i właściwe czemu by nie zaszaleć?
Jest plus, że mój tata jest właścicielem toru. Jeden na milion minusów. Mogę sobie bezkarnie wziąć dzisiaj wolne. Nagle zadzwonił mój telefon. Leon. O, nie...
- Halo? Lara! Jesteś potrzebna!
- Po co? Czego chcesz? Motor?
- Nie! Dzisiaj impreza i...
- I co? Chyba włoski na żelu sam sobie umiesz postawić?
- To nie jest śmieszne...
- Nie, wcale - rzuciłam do słuchawki, opanowując śmiech.
- Potrzebuję pomocy! Chodzi o Violettę i... Nie wiem, w której koszuli lepiej wyglądam - przyznał.
- Biegnę - rzuciłam i się rozłączyłam.
W której lepiej wygląda? Chyba miał na myśli: "W której Violetta sobie przypomni, że jestem taki przystojny..." i tak dalej... Nigdy tak nie mówił, ale miałam wrażenie, że to ma namyśli.
Wyszłam z domu i nagle zobaczyłam...
(Ludmila) Ahhh ten spokój ta błoga cisza . Jak dobrze jest wstać rano i nie słyszeć porannej pogadanki, cudowna cisza. Dziś impreza , mam nadzieję, że się zjawią. Powoli trzeba się ruszać, zakupy, jakieś przystawki, parasolki do drinków. Czas się ogarnąć i wyruszać. Wychodzę z domu i idąc ulicą z uśmiechem macham swoją małą torebeczką. Po drugiej stronie ulicy zauważam Lare. - Lara skarbie. - macham do niej. - Mam nadzieję, że pojawisz się na mojej domówce, tylko zaopatrz się w procenty. - uśmiecham się i idę dalej. W sklepach kupuję jakieś pierdółki, chipsy, jakieś lody, ciastka, trochę składników do sałatek. Płacąc za swoje małe zakupki dostaję sms od matki. "Ludmila, dojechałam spokojnie, miejsce jest cudowne, mam nadzieję, że u Ciebie też w porządku." - Ojj nawet nie wiesz jak w porządku. - mówię do ekranu telefonu. Dalej nie mogę uwierzyć w to co się teraz dzieje, czy moja matka naprawdę myśli, że mając wolną chatę nie zorganizuję imprezy i że Tomas nie będzie do mnie przychodził. Chyba jest śmieszna, a Gertrudzie jakoś zamydlę oczy, przecież jestem w tym mistrzynią. Reklamówki są dość ciężkie więc na najbliższej ławce postanawiam odpocząć. Ahh te cudowne słońce, tak wspaniale działające na moją cerę. Nagle dostrzegam dobrze znaną mi twarz. - Przyjaciółko - krzyczę i wymachuję ręką w jej stronę...
(Violetta) Znowu bezsenna noc w tym obcym mi domu, muszę powoli zacząć się przyzwyczajać. Po śniadaniu wychodzę z domu i kieruje się do szpitala na wyniki krwi. Przechodząc obok sklepów, zauważam dobrze znaną mi osobę -Przyjaciółko- woła mnie blondynka. -Jak się cieszę, że Cię widzę. Mam dla Ciebie niespodziankę! Przyjdź do mnie pod wieczór!- całuje mnie w policzek i znika za
rogiem. Założę się, że szykuje się jakaś impreza, albo coś w tym stylu. W sumie to dobrze, muszę się oderwać od tej monotonii.
Wracam do domu i wyciągam z szafy krótką fioletową sukienkę. Na szczęście ojciec mnie nie widział i udało mi się wymknąć po raz kolejny z domu.. Ludmiła napisała mi SMS'em adres jej domu. Kiedy już tam dochodzę przeżywam szok! Ogromny biały dom, z wielkim ogrodem, a w nim dziesiątki już pijanych nastolatków. Po godzinie każdy, ale to każdy był już wstawiony.. Zaważyłam siedzącego samotnie Diego w ogrodzie, próbuję podejść do niego nie kiwając się na bokach. -Wszystttko okkej?- chcę nawiązać rozmowę, ale trudno mi to idzie. -Violetta dobrze się czujesz?- patrzy na mnie jak bym miała coś na twarzy. -Taaaaak- kiwam głową, kiedy próbuję wstać z ławki potykam się i chłopak mnie łapie, nie wytrzymuje tych emocji, przecież Ludmiła mówiła mi, że to chłopak mojego życia tak? Przykładam usta do jego i zaczynamy się całować... Kiedy oderwałam moje usta od jego, zauważam że obserwuję nas ten drugi chłopak. -Leóón, zaczekaj- wołam za nim. Kiedy łaskawie się odwraca...
(León) Nie wiem, dlaczego w ogóle poszedłem na tę imprezę. Chyba tylko i wyłącznie ze względu na Violettę... chyba i tak nie było warto, bo kiedy ją zobaczyłem akurat była zajęta wymienianiem śliny
z Diego. Wiedziałem, że ta jej wątpliwa pamięć może sprawiać, że myśli, że Diego jest całkiem spoko, tylko szkoda, że się myli. Odwróciłem się i poszedłem w swoją stronę, kiedy usłyszałem, że mnie woła. Czując od niej silną woń alkoholu podarowałem sobie jakiekolwiek wstawki moralne, przyciągając ją do siebie i zadają krótkie pytanie.- Jak możesz pamiętać jego, a nie mnie?- Dziewczynie rozdwaja się wzrok, więc biorę ją w ramiona i prowadzę na parkiet. Lekko kołyszemy się w rytm muzyki. Cały czas staram się do niej coś mówić, niestety ciężko było z nią rozmawiać. Zakładam kosmyk jej włosów delikatnie za ucho, i patrząc w oczy (które co chwilę i tak uciekały w inną stronę...) szepczę.
- Hej. Słyszysz mnie? Tu jestem. Wiesz... myślę, że skoro teraz mnie nie rozumiesz, mogę Ci wszystko powiedzieć. Pamiętasz? Chcę patrzeć na ciebie. Chcę marzyć o tobie. Przeżyć z tobą każdą chwilę. Chcę cię przytulić, pocałować, mieć zawsze blisko siebie. To, co czuję to miłość, bo jesteś dla mnie wszystkim. Hej. Pamiętasz coś? - jej wzrok powoli się rozjaśnia, i spogląda na mnie mądrzej...(Violetta) Jestem pijana i nie myślę racjonalnie, dlatego nie wiem co robię.. Kiedy tańczymy tak z Leónem do piosenki szepczę mi na ucho " Tu jestem. Wiesz... myślę, że skoro teraz mnie nie rozumiesz, mogę Ci wszystko powiedzieć. Pamiętasz? Chcę patrzeć na ciebie. Chcę marzyć o tobie. Przeżyć z tobą każdą chwilę. Chcę cię przytulić, pocałować, mieć zawsze blisko siebie. To, co czuję to miłość, bo jesteś dla mnie wszystkim." Coś w mojej głowie dało znak, że to ja się mylę. Przypomniałam sobie rozmowę z moją przyjaciółką Ludmiła, powiedziała mi, że każdy chce mnie skrzywdzić, że moją miłością jest Diego, a León jest tym który mnie zranił, że przez niego miałam wypadek. Patrząc w jego oczy, dostrzegam smutek, żal i ból. -León- wydaje mi się, że momentalnie alkohol odpłyną z głowy -Przykro mi, ja się naprawdę staram, nie umiem...- chcę od niego odejść, ale mnie powstrzymuje -Ja wiem, że w twojej głowę jest wszystko poplątane, ale w Twoim sercu jest wszystko poukładane.. Musisz tylko to przezwyciężyć.. Ja tutaj będę czekał...- puszczam jego rękę i wychodzę z ogrodu. Kim On jest by tak do mnie mówić? Nie wytrzymuje i sięgam po kolejny drink.. W salonie Ludmiła tańczy na stole i opija się szampanem.. Ale ja chce być sama wiec wchodzę do byle jakiego pokoju...
(Diego) Nie wiem po co w ogóle tu przyszedłem... Chyba nie powinienem był... Trudno stało się. Podczas imprezy, podeszła do mnie wstawiona i to już dość mocno Violetta. Najpierw coś mówiła, ale później się potknęła i upadła w moje ramiona, popatrzyła mi w oczy i mnie pocałowała. Całej sytuacji przyglądał się LEONEK. Viola oczywiście od razu za nim pobiegła, poczułem się jak najgorsza osoba na świecie. Nie wiedziałem co mam robić. Postałem chwilę z równie mocno wstawioną Lu i rozmawialiśmy, lecz ja postanowiłem wejść do domu. Byłem już prawie w środku,
ale na parkiecie zobaczyłem wtulonych w siebie Leona i ją dziewczynę na której zależało mi najbardziej na świecie. Szybkim krokiem wszedłem do domu, byłem tam chyba jedyną PRAWIE trzeźwą osobą, po czym podążyłem do łazienki. Szybko zamknąłem za sobą drzwi. Podszedłem do umywalki, chciałem umrzeć. To przez nią przez Violettę, ona daje mi nadzieję, a później widzę ją z tym całym Verdasem. Nagle ktoś wtargnął do łazienki, właśnie ona...
Zauważyła, że siedzę na podłodze i się dziwnie zachowuję, podeszła do mnie i wszystko jej się rozjaśniło:
-Mógłbyś wreszcie przestać?! Zrozum tak KOCHAM CIĘ! I nie mam zamiaru zrobić czegoś żebyś cierpiał!- Powiedziała tak jakby była całkiem trzeźwa, po chwili zaczęła mnie całować, ja oddawałem każdy pocałunek.Nie wiedziałem co mnie napadło! Ona jest chyba miłością mojego życia, nie oddalaliśmy się od siebie gdy do pokoju wparowała...
(Francesca) Nie wiem dlaczego przyszłam na tą imprezę, nie podobał mi się pomysł Ludmiły, dowiedziałam się od Angie jakich jej bzdur na opowiadała. Jest nie możliwa! Dużo osób nie znałam, gdyż to byli "znajomi" Lu z wyższych swer. Długo nie czekałam, aby sięgnąć po alkohol.. Mam poważne problemy, mój ojciec chce mnie zabrać do Włoszech! Zauważyłam Leóna siedzącego na ławce w ogrodzie. -Leóóón- wiem, że już jestem lekko pijana -Co sie stałooo?- dosiadam się do niego, a on opowiada mi historią z Violka i Diego. -Ja ffiem, że Violetta Cię kochha?- próbuję go pocieszyć dlatego całuję go w policzek! -Das sobie radee- Potrzebuję pilnie znaleźć łazienki, dlatego wchodzę do pierwszego pokoju i moim oczom ukazuję się ten Diego całujący moją przyjaciółkę. -O nie nie, koteczki!- kiwam palcem i wychodzę pociągając za sobą Viole, burczy do mnie, ale też jest już pijana. Po następnych kieliszkach, wchodzę na stół do Ludmiły i zaczynamy tańczyć... -Jak ja Cię Fran nieeenawidęęę- bełkocze blondynka -A ja cie kochaaaaaam- przytulam ją i spycham ze stołu -Żaaartuje!- Biorę nowego szampana i zaczynam we wszystkich celować korkiem, ale na szczęście jedynie stukłam tylko szybę.. -UPSS- wołam do Ludmiły. W jednym rogu pokoju kryzys przeżywają Federico i Anka, zaś w drugim moje gołąbeczki wpatrują się w sobie tyle, że Diego odciąga Violettę. Naglę tracę równowagę i spadam ze stołu. -Hahaha AUĆ- nawet tak bardzo nie bolałam, pewnie przez alkohol...
(Ludmila) Impreza jest ostra, alkohol leje się litrami, a mój organizm ledwo to wytrzymuje. Fran zbiła szybkę, ale jakoś mi to zwisa. Moja głowa to jeden wielki kołowrotek. W tłumie szukam Tomiego, którego nie widziałam od początku imprezy. - Hahahah - śmieje się na widok Fran leżącej na podłodze. Każdy z każdym się całuje, jedni się kłócą inni wyznają sobie miłość. Burdel na kółkach. Idę po kolejnego drinka, a po drodze napataczam się na ledwo idącą Violkę, koszulę ma rozpiętą, włosy potargane. - Aaa TYy co ? - pytam. - Tyy wiesz coo ja Ciie muszee powiedziregc ze
tyy jestees o wieleee lepszaa jak nić nie pamietasz. - mówię jej, język plącze mi się jak oszalały i ni stąd ni zowąd pochodzę do niej i zaczynam ją całować.Nie jest to jakiś namiętny pocałunek taki po pijaku, o tak bym to nazwała. W sumie muszę przyznać, że całuje nie najgorzej. Kiedy oderwałam od niej usta w tłumie dostrzegam Tomiego. - KOooochanie - krzyczę i biegnę do niego potykając się po drodze. - Ludmia, co to miało być, co Ty wyrabiasz. ? - pyta zdenerwowany, a ja mu przerywam pocałunkiem. - Noo jak to co robię całuję Ciee. - i znowu zatapiam w nim swoje usta, biorę go za rękę i prowadzę na górę. - Tylko Ciebieee kocham. - kładę się na łóżko...
(Tomas) Impreza się kręci, nie sądziłem że zjawi się aż tyle osób do tego wszyscy kompletnie zalani w trupa. Usilnie szukałem w tym całym tłumie Lu, chyba tylko ja i Diego byliśmy w miarę trzeźwi, gdy w końcu ją zauważyłem byłem lekko zszokowany bo całowała się z Violetta. Gdy się łaskawie od niej odkleiła zauważyła mnie i podbiegła do mnie potykając się. – Ludmila, co to miało być, co Ty wyrabiasz? – zapytałem dość poirytowany. W ramach odpowiedzi otrzymałem pocałunek i zapewnienie że tylko mnie kocha. Zaprowadziła mnie na górę do swojego pokoju i położyła się na łóżku. – Ludmila, jesteś całkiem pijana, tak się bawić nie będziemy. – powiedziałem, ale nie dawała za wygraną. – Alee ja cię tak bardzo kochaaaam. – mówiła patrząc na mnie wzrokiem kota ze Shreka. Westchnąłem dość głośno i położyłem się obok przytulając ją. – Na nic więcej nie licz, przynajmniej dopóki nie wytrzeźwiejesz. – oznajmiłem, zrobiła obrażoną minę. – Ehh co ja z tobą mam, idę sobie zrobić jakąś herbatę, w sumie tobie też zrobię. Tylko nie szalej jak mnie nie będzie! – zawołałem i wyszedłem z pokoju by iść zrobić nam te nieszczęsną herbatę….
(Maxi) Przez kilka dni byłem po za miastem, ale jak tylko się dowiedziałem iż moja koleżanka straciła pamięć postanowiłem wrócić.. Długo nie musiałem nikogo szukać, gdyż Ludmiła robiła domówkę na cześć Violetty. Co ona znowu wymyśliła? Kiedy znajduję się w jej domu kieruję się
(Lara) Od kiedy niebo jest różowe? Hehe. I czy po nim skakają kucyki Pony? Podniosłam się z trawnika i przetarłam oczy. Niezła impra, chyba trochę za dużo wypiłam, stwierdziłam i się zachwiałam. Chciałam znaleźć kogoś znajomego, więc weszłam do środka. Widziałam chyba Maxi'ego, zawsze nosi takie śmieszne czapeczki...
- Heehej, Diegooo! - krzyczę do chłopaka, który patrzy na mnie ze zdziwieniem. - Nooo coo? - zapytałam. - Co sieeę staało? - Diego machnął ręką i chciał już odejść, ale krzyknęłam: - Onaaa i tak jak sooobie wszyst..ko przypooomni to wróci do Leeon'a!!! Nie rób sobie nadziei. Tak to już jest jak druga osoba cię nie kocha - Dwa ostatnie zdania powiedziałam w miarę trzeźwo i sięgnęłam po jakąś butelkę, ale on mi ją szybko wyrwał i z nią gdzieś poszedł. Powoli przeszłam do jakiegoś pokoju. Jaki duuży dom... Zobaczyłam kilka znajomych osób i Federico'a. Podeszłam do niego.
- Fedeeeee!!! - krzyknęłam, przytrzymując się ściany. Nagle zakręciło mi się w głowie. Za dużo wypiłam....
- Czeeeść Lara - powiedział, a ja się zaczęłam znowu chwiać i wpadłam na niego. Nie myślałam, co robię, po prostu go pocałowałam, a po chwili usłyszałam czyjś krzyk...
(Ludmila) Cały świat wiruje mi dookoła. Tomi przyniósł mi jakiejś herbatki, ale to nic nie dało. Potem napadła mnie jakaś głupawka i gdzie się nie pojawiłam to ze wszystkiego się śmiałam. Cała ta impreza to jedna wielka farsa, każdy z każdym się całuje, dobrze że jeszcze ze sobą nie śpią. Dzieci. Idąc do pokoju mojej matki zauważyłam Larę całującą Federasa. - Aaaaaaa - zaczęłam się wydzierać, a po chwili wpadłam w śmiech. - Nie wierzę, haha, Aaaa ja myślaaałam, że z Annaaaa to tak wielka miłość. - śmiałam się, i nie mogłam się powstrzymać. - Róbicee co chcecie, ale wyjdźcie z poookoju mojej maaaatki. - opuściłam pokój i ledwo zeszłam po schodach, po raz kolejny szukałam mojego Tomaska, bo jak on mógł mnie tak samą zostawić, takich rzeczy nie robi się Ludmilce. Szkoda gadać, szukałam, szukałam i nie znalazłam. Obraz mi się już powoli rozmazywał było, dość późno muza grała na cały regulator, oni tańczyli to się kłócili, to gdzieś w kącie spali, a szkoda gadać. Mi powoli samej zamykały się oczy, ale byłam silna. Nagle zauważyłam Tomaska. - Tomi skarbie. - idę w jego kierunku. - Kochaam Cię. - patrzyłam mu w oczy. - Najbardzieeeeej na tym chooolernym przekleeetym swiecie Cieee kocham !!! - wyznawałam mu swoje uczucia. - Ludmila powinnaś się już położyć. - oznajmił mi. - Nieee ja jesteem trzeźwa. - gadałam coś. Nagle wziął mnie na ręce i zaniósł na górę. Położył mnie na łóżku. - Za chwilę przyjdę. - powiedział, ale ja już mało co słyszałam, odpłynęłam, poczułam tylko jak ktoś się do mnie przytula i zasnęłam ....
Koniec rozdziału
Jeżeli pod tym postem pojawi się 7 komentarzy, jutro opublikujemy rozdział 51
boszz jaka impreza - świetny rozdział
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial
OdpowiedzUsuńImpreza wszyscy pijani
Annie16
Super rozdzial
OdpowiedzUsuńFajnie fajnie ale was nirnawidze violetta z diegiem jak moglyscie
OdpowiedzUsuńViola i DIEGO ?
OdpowiedzUsuńWy na łeb upadłyście,. ?
Ale i tak świetny. ;********
Czekam na next,
I LEONETTE ! ♥♥
// Gabi Verdas
świetne, ale proszę niech Viola i Leon będą w końcu razem...
OdpowiedzUsuńHahaha świetny rozdział. Jak "project x" :p czekam na next :*
OdpowiedzUsuńCo za impreza !!!;) Ale Viola z Diegiem ??? Zabiję was za to ;) czekam na Leonettę <3
OdpowiedzUsuńJakie emocje cała się trzese. Ale dlaczego Vilu i Diego?? Dlaczego? Ma być LEONETTA!! Rozdział bardzo ciekawy. Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńSuper ale czekam na Leonettę :)
OdpowiedzUsuńSuper ;* poprostu kocham Lu i Fran <3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny <3
OdpowiedzUsuńProject X dobrze ktoś ujął xD
Ale ja nie rozumiem niektórych komentatorów, kurde bo co Violka z Diego pewnie jednorazowa akcja a wy już, Leonetta non stop byłaby nudna a tu chociaż trochę odmiany. Na pewno za parę rozdziałów Leon będzie z Violettą więc już nie przesadzajcie.
Czekam z niecierpliwością na next ;*
Pozdrawiam :D
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA chce next terazzz ~! Matko, ale to było świetne ♥ Zapraszam : http://opowiadania-federico-y-ludmila.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńSuper!!!!
OdpowiedzUsuńNaprawdę masz talent<33333
Zapraszam do mnie http://violettapolaco.blogspot.com/
Biszte <3
OdpowiedzUsuńCzekam na Leonette :*
Hahahaha padłam niezła impreza...
OdpowiedzUsuńViola i Diego jak mogłaś;-(
Leonetta 4ever<3
Czekam na next:-)